sobota, 14 marca 2020

Nośniki, z którymi ciężko mi się rozstać (1)

Tak się złożyło, że mam ostatnio trochę więcej czasu, więc postanowiłem poświęcić go na odgruzowanie domu. Wśród rzeczy, których muszę się pozbyć, jest kilkaset płyt CD/DVD i kilkadziesiąt dyskietek. Niektóre z nich ciężko będzie pożegnać, oj ciężko!


Moje linuksiarstwo zaczęło się od oszusta, który sprzedał mi komputer (Pentium 133 MHz) z walniętą pamięcią 16 MB. Drogi Oszuście, dziękuję! Niech ptaszki śpiewają tam, gdzie się pojawisz! Dokonałeś rzeczy ważnej: zmusiłeś mnie tą walniętą pamięcią do szukania innych rozwiązań niż Windows 95, który za nic w świecie nie chciał się uruchomić. A że w domu walały mi się płytki z Linuksem, dołączone do Magazynu Internet, spróbowałem go zainstalować. Slackware 7 odstraszał, ale Red Hat 6 zrobił na mnie wrażenie.


Potem, pracując na tzw. Zachodzie, kupiłem sobie za ciężko zarobioną walutę pudełkową wersję SuSE 7.0 – kilka grubych podręczników i sześć płytek zniknęło w trakcie wielu przeprowadzek, zostały mi tylko 2 dyskietki.



 Gdybym miał szybko odpowiedzieć, którą dystrybucję instalowałem najczęściej, odpowiedź byłaby dość trudna – przez pewien czas zmieniałem dystrybucje jak rękawiczki (co tydzień oranie dysku i instalacja czegoś nowego), a potem i tak wracałem do Slackware albo Auroksa. Ten pierwszy wymagał na początku sporo rzeźbienia (pamiętam kilkudniowe zmagania z jakimiś sterownikami do karty bezprzewodowej), po jakimś czasie potrafiłem już go zainstalować z zawiązanymi oczami.


W nowej pracy nagle dostałem możliwość administrowania całą masą komputerów, więc coraz częściej wybierałem Ubuntu. To było jeszcze w czasach, gdy stojąca za nim firma Canonical hojnie wysyłała zainteresowanym płytki CD z systemem (no i naklejki!).


Na koniec dwie ciekawostki: firma Corel przez krótki czas chciała mieć swoją własną wersję Linuksa – o ile dobrze pamiętam, w zestawie był ich pakiet biurowy WordPerfect, uruchamiany mocno na siłę z użyciem Wine. Druga płytka to pierwsza dystrybucja live, którą dało się uruchomić bez instalacji – wystarczył do niej sprzęt z 64 MB pamięci. (cdn.)






Brak komentarzy: